Od najmłodszych lat fascynowałam się biologią, a szczególnie zagadnieniami związanymi z anatomią i fizjologią człowieka. Zawsze czułam, że moje życie powinno być związane z drugim człowiekiem, chociaż długo nie wiedziałam, w jakim kierunku się udać. Jako nastolatka lubiłam eksperymentować – tworzyłam domowe maseczki, serum i mikstury do pielęgnacji skóry i włosów. To właśnie wtedy zrodziła się we mnie miłość do pielęgnacji, która z czasem stała się moją drogą zawodową.
Pod koniec drugiej klasy liceum podjęłam decyzję, że zdam maturę z biologii i chemii, aby móc studiować kosmetologię. Był to wówczas nowy, ale obiecujący kierunek, który oferował szeroką gamę możliwości. Choć wiele osób sugerowało mi, bym skupiła się na wizażu, ja czułam, że to pielęgnacja i masaż twarzy są tym, co naprawdę pragnę robić.
Po pierwszym roku studiów, dostałam się również na dietetykę, chcąc studiować dwa kierunki jednocześnie, ale na nią nie poszłam. Czy żałuję? Może trochę, ale za to (niewiele osób wie), że odbyłam kilka kursów dietetycznych i z diagnostyki laboratoryjnej. To daje mi szersze spojrzenie na stan skóry człowieka. Na trzecim roku studiów, podczas jednego z zabiegów SPA, podeszła do mnie Pani z pewnej renomowanej firmy i powiedziała: „Martyna, masz dłonie stworzone do masażu. Będziesz masować!” W tamtej chwili nie brałam tego na poważnie, ale szybko okazało się, że to właśnie masaż i pielęgnacja twarzy staną się moim powołaniem.
Po ukończeniu studiów pracowałam niecałe dwa lata w salonie kosmetycznym, aż we wrześniu 2013 roku otworzyłam własny gabinet kosmetologii. Miałam zaledwie 24 lata i ogromne marzenia. Bez wsparcia mojego męża i rodziny nie byłoby to możliwe. Pierwsze dziesięć lat bycia przedsiębiorcą to czas nauki, popełniania błędów, zdobywania doświadczenia i pokory. Z każdym dniem uczyłam się, jak rozwijać firmę ale również jak ważne jest zrozumienie potrzeb swoich klientów oraz jak łączyć różne techniki pielęgnacyjne z masażem, aby osiągnąć najlepsze rezultaty.
Dziś, po tym czasie, wiem, że naturalna pielęgnacja i masaż twarzy to moja droga. Choć na początku miałam mały epizod z kosmetologią estetyczną, to zawsze wracałam do tego, co dla mnie najważniejsze – do naturalnych metod pielęgnacji. Niewiele osób ma to szczęście, by móc powiedzieć, że kocha swoją pracę. Dla mnie masaż to nie tylko technika, to sztuka, która pozwala mi łączyć moją pasję z pomocą innym. Kiedy masuję, odpoczywam, wyciszam się i mogę pomóc drugiej osobie w zadbaniu o jej skórę w naturalny, nieinwazyjny sposób.
Stawiam na spersonalizowaną, codzienną pielęgnację, która nie musi być droga, ale jest skuteczna, jeśli tylko wykonywana jest systematycznie. Chcę pokazać kobietom, że można zadbać o kondycję swojej skóry w sposób, który przynosi radość i satysfakcję. To właśnie z myślą o Was, drogie Panie, będę dzielić się moją wiedzą i doświadczeniem na tym blogu. Razem odkryjemy tajniki skutecznej pielęgnacji oraz magię masażu, który potrafi zdziałać cuda. Zapraszam do wspólnej podróży!